Mój sposób na jesienne okonie.
- Krzysztof Kaczmarek
- Nov 12, 2017
- 3 min read

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jest to poradnik czy kompendium wiedzy na temat łowienia okoni. Jest to metodyka, którą ja stosuję i która daje mi najlepsze wyniki. W wędkarstwie najpiękniejsze jest chyba to, że nie ma gotowych recept, dających stuprocentową pewność niezawodności. Idąc nad wodę uczymy się cały czas czegoś nowego i wyciągamy wnioski.
Jednak są momenty zwątpienia, gdy sięgamy w głąb internetu, by poradzić się, zobaczyć jak robią to inni. Jest to normalne i również ja, jak każdy kopiuje, próbuje i eksperymentuje biorąc na wzorzec bardziej doświadczonych kolegów. Dlatego też ten artykuł na pewno może pomóc osobom początkującym, ale także osoby łowiące dłużej mogą znaleźć różnice co robią inaczej.
W tym tekście chciałbym przedstawić od samych podstaw jak u mnie wygląda łowienie okoni jesienią. Pokaże sprzęt, przynęty i miejsca w których szukam okoni w tym czasie.
Sprzęt i zestaw końcowy
Głównym wędziskiem jakiego używam jest kij D.A.M EFFZETT MICROFLEX 2,30 2-10g uzbrojony w kołowrotek D.A.M QUICK CONTRAST 420 FD.
Na kołowrotek nawinięta jest plecionka Shimano Kairiki 0,07 mm.
Nie chciałbym w tym artykule polecać, czy oceniać sprzętu jakiego używam,ale raczej pokazać mniej więcej parametry, które były dla mnie wyznacznikiem w wyborze tego zestawu.


Mamy wędkę, kołowrotek z plecionką, więc czas na stworzenie zestawu, który tak na prawdę jest bardzo łatwy, ale jednak warto zwrócić uwagę na szczegóły.
Pierwszym elementem w tworzeniu zestawu okoniowego, jest dla mnie przypon z fluorocarbonu. Najczęstsza grubość jaką używam to 0,20 mm. Daję mi ta grubość gwarancje, że nie będzie „strzelać” przy każdym zaczepie, a także nie będzie na pewno przeszkadzała żadnemu okoniowi.
Drugą zaletą fluorocarbonu, oprócz tego, że jest niewidoczny w wodzie, jest ochrona przed zębami szczupaka. Na pewno ta grubość nie da gwarancji, że zęby niepożądanego w tym przypadku szczupaka nie przetną nam zestawu, jednak w większości przypadków, jest skuteczny, gdy małe zębacze atakują okoniowe przynęty. Należy jednak pamiętać, żeby po każdym ataku szczupaka, czy po zaczepach, sprawdzić, czy fluocarbon nie jest uszkodzony i w razie potrzeby,
zmienić przypon na nowy.

Przypon robię dość długi ok 60-80 cm i łączę go z plecionką węzłem Albright knot.

Następnie, najważniejszy element, czyli koniec zestawu. W tym przypadku pokaże dwa warianty. W pierwszym przypadku, gdy wiem, że będę testował przynęty, rozmiary główek, haków itp. ponieważ nie znam jeszcze preferencji ryb, wtedy uzbrajam koniec przyponu w najmniejszą agrafkę jaką posiadam, bez krętlika. Natomiast, gdy idę już po raz kolejny, w pewne miejsce, wiem, że okonie żerują na danym rozmiarze, kolorze przynęty to wtedy rezygnuje z agrafki i wiąże przypon bezpośrednio do główki jigowej. Jest wiele osób, które twierdzą, że ten zabieg jest niepotrzebny i mała agrafka w niczym nie przeszkadza, ja jednak widzę,
zdecydowanie, że wybredny okoń często lepiej bierze gdy tej agrafki brak.
Oba zakończenia łączę klasycznym węzłem Trilene pokazany na zdjęciu poniżej


Przynęty
Jesienią chcę łowić tylko i wyłącznie duże osobniki, dlatego też nie bawię się skubaniem micro twisterkami na boczny trok. Oczywiście zaczynam od przynęt mniejszych,
w moim przypadku to 2” gumki, przede wszystkim są to Keitechy Easy Shiner,
które są moi killerem i jednocześnie ulubionym modelem gumy z jakim miałem do czynienia.W czasie prób przechodzę do większych rozmiarów tych gum tzn 3” najbardziej uniwersalne i 4” najbardziej selektywne i dające największe ryby.
Co do gramatury główek, to oczywiście kwestia tego,na jakiej głębokości łowię, w jakich warunkach, a przede wszystkim co preferują ryby w danym momencie,czy jest to szybki opad , czy powolny.

Prowadzenie przynęty i miejsca okoniowe jesienią
Przynętę prowadzę klasycznym opadem, podbijając dwukrotnie czekam na opadnięcie przynęty i ponawiam podbicie. Najczęstsze brania następują gdy guma opada, więc trzeba być czujnym, mieć cały czas kontakt z przynęta i obserwować plecionkę. Miejsca,w których szukam okoni jesienią to zatoki o głębokości do dwóch metrów, pomimo przekonania, że pożywienie okoni powoli schodzi na głębszą wodę, to od połowy października do połowy listopada to właśnie w niegłębokich zatoczkach mam najlepsze wyniki. Duże znaczenie mają też wpływające małe strumyczki, często dotleniające takie miejsca i powodujące,że pomimo zimniejszej wody drobnica nie opuszcza tych rewirów. Ważnym elementem przy połowie okoni jest też wiedza co znajduje się pod wodą: zatopione mosty, murki, piwnice są świetnym miejscem żerowania tych ryb. Drugim miejscem gdzie szukam okoni są kamieniste zbocza, gdzie głębokość spada z metra, dwóch na pięć, siedem metrów.
Okonie często bywały traktowane jako pasożyty, jednak zdecydowanie niesłusznie. Jest to ryba piękna, a do tego dająca mega frajdę przy połowie. Należy także pamiętać że jest to ryba najdłużej rosnąca w naszych wodach, dlatego należy się jej szacunek. Dlatego w tym przypadku szczególnie polecamy stosowanie zasady C&R, abyśmy mogli w przyszłości cieszyć się naprawdę wielkimi pasiastymi garbusami.

Comentarios