top of page

Feeder z zaporówki-Leszcze i medalowe Karasie

  • Krzysztof Kaczmarek
  • Aug 25, 2018
  • 2 min read

Budzik tego dnia wyrwał mnie ze snu o godzinie 3:30. Pomimo dość ciężkiego okresu w pracy

wstałem pełen energii i nadziei, że czas spędzony nad wodą pozwoli mi odreagować i odpowiednio naładować akumulatory. Brak gwiazd na niebie,dawał szansę,że tego dnia słońce nie będzie wrogiem,jak tego lata miało to miejsce bardzo często. Upalne lato dawało w kość od kilku tygodni,co też nie ułatwiało wędkowania. Pogoda typowo plażowa, kilkukrotnie w tym roku utrudniła mi łowienie w spokoju ,ze względu na ludzi szukających schłodzenia we wszystkich miejscach gdzie jest jakaś woda.

Po porannej kawie i dokończeniu pakowania,ruszyłem nad wodę. Gdy dotarłem na łowisko,czekała mnie jeszcze kilkuminutowa droga przez las,dlatego też musiałem być spakowany bardzo ekonomicznie,co muszę stwierdzić, w moim przypadku bywa dość trudne. Nad samą wodą byłem o godzinie 5 rano. Z powodu chmur była jeszcze szarówka,co pozwoliło mi na spokojne przygotowanie się do wędkowania.

Zanętę przygotowałem wieczorem dnia poprzedniego,co praktykuję dość często aby nie tracić czasu nad wodą. Są zwolennicy oraz przeciwnicy wcześniejszego robienia zanęty,ja jednak nie zauważyłem jakichś negatywnych skutków,a zdecydowanie jest to dla mnie wygodniejsze.

Zanęta jaką przygotowałem z założenia miała być mieszanką do wcześniejszego nęcenia oraz koszyka,ale okazała się też potem skutecznym mixem do podajnika method feeder.

W ostatnim czasie jestem zwolennikiem zanęt GMS Gutkiewicza,więc i tym razem skorzystałem z produktu naszego legendarnego wędkarza. Wybrałem zanęte GMS Speculatus ,która pomieszałem w stosunku 1:1 z równie sprawdzoną mieszanką Lorpio Magnetic Bream.

Celem połowu były duże leszcze,więc nie mogło zabraknąć grubszych frakcji.

Wrzuciłem po garści różnych pelletów: halibut 2mm,czosnek 4mm,method basic od Lorpio 2mm i 4 mm. Nie zabrakło oczywiście siekanych czerwonych robaków co jest nieodzowne przy połowie leszczy. Do tego pół puszki pogniecionej kukurydzy,która dopełniła grubsze frakcje.

Do dopalenia użyłem melasy brasem oraz łyżeczkę smrodka od Pana Bogdana Bartona.

Tak przygotowana zanęta została posłana procą na około 40 m łowiska.

Jak wspomniałem wcześniej zakładałem łowienie na klasyczny koszyczek,ale ze względu,że miałem przygotowana jedną wędkę do method feeder, postanowiłem poeksperymentować i użyłem tej jakże niemethod'owej mieszanki do podajnika. Jak się okazało był to strzał w "10".

Ryby na klasyczny koszyczek praktycznie nie reagowały,natomiast kij do method feeder co chwilę się uginał pod ciężarem coraz fajniejszych ryb.

Przez pierwsze dwie godziny brania były dość rzadkie. Pierwszy na macie zameldował się

kleń 30 cm. Po kolejnej chwili pojawił sie pierwszy leszcz ok 40 cm, który rozpoczął ciągłe brania tego gatunku. Dzień zaowocował ok 20-30 leszczami w wymiarach 38-50 cm. Może nie były to olbrzymy,ale na pewno ilość dawała wielką radochę. W międzyczasie pojawiały się również inne gatunki jak: piękne wzdręgi oraz niespodziewane trzy karasie srebrzyste ,z których dwa były medalowe,odpowiednio 45 cm i 2,100 kg i 44 cm i 2 kg.

Najskuteczniejszą przynętą okazał się pellet 8mm Bandit Carp o smaku czosnku, który zalegał już w torbie jakieś trzy lata i w sumie zapomniałem ,że go mam,a tym razem okazał się smakołykiem jakim żaden leszcz,karaś czy wzdręga nie mogła pogardzić. Drugą najskuteczniejszą przynętą był Ringers Chocolate-Orange, który do tej pory, tez nie był moim ulubieńcem pomimo super opinii w świecie wędkarzy. Jak pokazała ta zasiadka,trzeba próbować i eksperymentować.

Była to udana zasiadka,obfitująca w wiele pięknych ryb,co było efektem dobrze dobranej zanęty,

metody i miejsca. Tym większy uśmiech na twarzy z powodu,że wędkarze obok mogli się tylko przypatrywać rybom i ze wściekłością odprowadzać je,gdy wracały do wody.


 
 
 

תגובות


Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
  • facebook-square

© 2017 by Catch and Release Poland.  Proudly created with Wix.com

bottom of page